Samochody codziennie są narażone na większe lub mniejsze uszkodzenia. Nie zawsze jest to zależne od kierowców tychże aut, czasami wystarczy pozostawienie pojazdu na osiedlowym parkingu, by po czasie zauważyć niewielką rysę na lakierze bądź znaczne uszkodzenie karoserii. Może się to zdarzyć każdemu.
Niestety nie zawsze znajdują się winni i zazwyczaj koszty naprawy trzeba pokryć z własnej kieszeni. Oddzielną grupę takich wypadków stanowią kolizje lub katastrofy drogowe. Wtedy sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, a uszkodzenia bardzo rozległe i trudne do naprawy. Z pomocą przychodzą nam mechanicy, którzy za opłatą potrafią zrobić cuda. Zakłady blacharskie w dzisiejszych czasach wyrastają jak grzyby po deszczu, a techniki w nich stosowane są bardzo zaawansowane.
Lakiernictwo w Polsce stoi na bardzo wysokim poziomie (głównie ze względu na ogromną ilość importowanych samochodów, które często wymagają poprawek, by mogły nadawać się na sprzedaż rodzimym kierowcom). Do naprawy aut po kolizjach i wypadkach drogowych stosuje się . Ich zastosowanie pomaga odtworzyć pierwotny kształt wgniecionej karoserii. Efekt jest zazwyczaj spektakularny. Tylko ekspert z wprawnym okiem, może dostrzec, że auto było „bite” (w żargonie blacharzy oznacza to, że było naprawiane właśnie w tego typu zakładach po wypadku).
Oprócz tego stosuje się też taśmy maskujące, które są tańszym zamiennikiem lakieru. Są stosowane do niewielkich rys na karoserii, które przez swój niewielki rozmiar nie wymagają skomplikowanego procesu nałożenia nowego lakieru.